Sporty walki w pigułce

Kto z polskich bokserów może być przyszłym mistrzem Świata?

Boks to jeden z najbardziej popularnych polskich sportów. Oczywiście, nie ma szans z piłką nożną, żużlem czy siatkówką, ale i tak jest w ścisłej czołówce i ma grono swoich wiernych fanów. Szczególnie wśród mężczyzn, którzy lubią patrzeć, jak dwóch innych facetów wzajemnie okładają się pięściami, na które założone są specjalne rękawice. Kibiców w Polsce i na całym świecie fascynują wspaniałe nokauty. Ludzie przed telewizorami i wokół ringu są żądni krwi, dlatego najbardziej podobają im się pojedynki, w których dużo dzieje się na placu boju. Kibice z naszego kraju nie mogą narzekać, ponieważ kilku naszych pięściarzy jest w ścisłej czołówce albo na samym jej szczycie. Postanowiliśmy dzisiaj zastanowić się, który z nich ma szansę być za kilka lat mistrzem Świata. Poniżej możecie przeczytać wnioski, do których doszliśmy.

Obrońca pasa Cruiser – Krzysztof Głowacki

Warto od razu wspomnieć, że obecnie mamy tylko jednego mistrza Świata. W kategorii Cruiser ten tytuł dzierży Krzysztof Głowacki. „Głowka” po wspaniałym boju pokonał przez nokaut Niemca Marco Hucka i od sierpnia zeszłego roku jest czempionem. Krzysztof Głowacki ma już za sobą jedną obronę pasa, a już we wrześniu czeka go kolejna. Tym razem rywal będzie naprawdę groźny. Ukrainiec Ołeksandr Usyk  jest bardzo dobrym bokserem i naszemu zawodnikowi nie będzie łatwo. W odniesieniu zwycięstwa powinna mu jednak pomóc polska hala. Gala odbędzie się bowiem w Gdańsku, w nowoczesnej Ergo Arenie. Uważamy, że po tej potyczce Krzysztof Głowacki nadal będzie mistrzem Świata i zachowa swój pas.

Kandydat w kategorii heavyweight – Artur Szpilka

Poza nim, Polska nie ma już żadnych czempionów w swoich kategoriach wagowych. Kto jednak w najbliższych latach może pokusić się o taki tytuł? Rozpocznijmy nasze rozważania od królewskiej wagi ciężkiej. Obecnie najlepszym polskim bokserem jest Artur Szpilka. Pięściarz z Wieliczki ma już za sobą jedno nieudane podejście i przegraną w walce, której stawką był tytuł mistrza Świata. W styczniu tego roku Artur Szpilka przegrał po ciężkim nokaucie z Deontayem Wilderem. Polak – pomimo porażki – zaprezentował się jednak z naprawdę dobrej strony. Kłopot w tym, że zawodnik z Wieliczki do tej pory leczy kontuzję lewej ręki i w ogóle nie wiadomo czy wróci na ring w tym roku. To wielka szkoda, ponieważ rozwój jego kariery zostanie poważnie zahamowany.

Trzeba też podkreślić, że tak czy siak bokserowi urodzonemu w Wieliczce będzie trudno o najwyższy splendor w tej kategorii. Artur Szpilka nie ma naturalnych warunków do wagi ciężkiej. Jest niższy, lżejszy, a co za tym idzie też słabszy od ścisłej czołówki. Obecnie najlepszymi bokserami w HW są bowiem tacy giganci, jak Tyson Fury, Władimir Kliczko, Deontay Wilder, Aleksander Powietkin, Luis Ortiz i oczywiście bardzo zdolny gladiator z Wielkiej Brytanii – Anthony Joshua. Na ten moment wydaje się, że ambitnemu Polakowi byłoby ciężko w pojedynku z każdym z tych pięściarzy. Wydaje nam się zatem, że Artur Szpilka nie zostanie mistrzem Świata, choć życzymy mu tego z całego serca. Podobnie jest z innymi Polakami, którzy na ten moment prezentują o wiele mniejsze umiejętności od boksera z Wieliczki. Ciężko sobie na ten moment wyobrazić, aby kiedykolwiek mistrzami HW zostali Andrzej Wawrzyk, Marcin Rekowski czy Krzysztof Zimnoch.

W niższych kategoriach wagowych możemy sporo ugrać

W niższych kategoriach szanse są już o wiele większe. Tutaj nie ma takiej przepaści, jeśli chodzi o wzrost i kilogramy. Najlepszym przykładem jest choćby Krzysztof Głowacki. Kto może pójść w jego ślady? Na pewno Krzysztof Włodarczyk. „Diablo” ma za sobą bardzo trudny okres. Stracił mistrzostwo  Świata, miał problemy osobiste i nawet próbował zabić się. Wydaje się jednak, że wszystko najgorsze ma już za sobą i w niedalekiej przyszłości może wrócić na tron.

Bardzo perspektywicznym zawodnikiem jest też Mateusz Masternak, który od wielu lat uważany jest za wielki polski talent. Coraz więcej do powiedzenia ma też Michał Cieślak. Młody bokser jak na razie jest jak czołg, który miażdży każdego rywala na swojej drodze. Teoretycznie, nie miał jeszcze zbyt wielu poważnych rywali (może poza Francisco Palaciosem), aczkolwiek bardzo dobrze rokuje.

W tych rozważaniach nie można pominąć Macieja Sulęckiego. Bokser z Warszawy w podobnym czasie – jak Artur Szpilka – wyjechał do Stanów Zjednoczonych i jak na razie wygrał tam wszystkie swoje walki. Wydaje się, że za dwa, trzy pojedynki stoczy już bój o najważniejszy pas. Łatwo nie będzie, ale wierzymy, że „Striczu” wzniesie się jeszcze bardziej, niż dotychczas i będzie w stanie wywalczyć pas. Z młodszych zawodników na pewno warto wspomnieć o Jordanie Kulińskim. To też wielki talent, chociaż na razie nie miał zbyt wielu poważnych rywali, aby ocenić, na co tak naprawdę go stać.

Zostaw odpowiedź