Sporty walki w pigułce

Klincz to najmniej lubiany element walk

W naszym kraju bardzo popularne stają się mieszane sztuki walki. Głównie dzięki federacji KSW (Konfrontacja Sztuk Walki), która wypromowała ten sport do niebotycznych rozmiarów. Na tym polu coraz aktywniejszy jest również Paweł Jóźwiak i FEN (Fight Exclusive Night). Obie federacje skupiają znakomitych zawodników, którzy w czasie swoich walk tworzą niesamowite i widowiskowe spektakle, w których nie brakuje nagłych zwrotów akcji i dramatycznych rozstrzygnięć.

Nie jest pewnie dla nikogo tajemnicą, że fani tej dyscypliny sportowej przychodząc na galę czy wykupując PPV w jednej z telewizji są „żądni krwi”. Najbardziej interesuje ich czysta walka i zażarta rywalizacja pomiędzy dwoma konkurującymi ze sobą przeciwnikami. Najmniej lubianym elementem walki jest zaś bez wątpienia klincz. Na pewno to pojęcie bardziej kojarzy się z boksem, ponieważ tam występuje o wiele częściej. Mowa jest rzecz jasna o tak zwanym „przytulaniu się” obu pięściarzy, w czasie którego emocji praktycznie nie ma wcale. W boksie klincz występuje bardzo często i też przez to dużo osób woli oglądać transmisję z mma. Tam w końcu tego elementu aż tak dużo nie ma, choć nie oznacza, iż nie ma go wcale. Trzeba bowiem wiedzieć, że klincz to także dobry moment, aby odpowiednio zmęczyć przeciwnika.

Na czym w ogóle polega ten element mieszanych sztuk walk? Klincz występuje dokładnie wtedy, kiedy mamy do czynienia z walką w stójce. Jest to właśnie analogiczna sytuacja do boksu. Tam niektórzy pięściarze chcąc zaczerpnąć oddechu dążą do zwarcia i mają kilka sekund na odpoczynek. Ten stan przerywają dopiero sędziowie, którzy chcą wznowić rywalizację na ringu. W mma klincze nie trwają zbyt długo. Polegają one na obustronnym przytrzymywaniu się przez przeciwników w danej walce. Trzeba zaznaczyć, że zazwyczaj stykają się oni bezpośrednio powierzchniami swoich ciał. Jako ciekawostkę można podać, że klincz ma spore znaczenie w boksie tajskim. Tam jest nawet jedną z ważniejszych … technik. Tak, to nie jest pomyłka. Generalnie może się wydawać, że w czasie walk mma klincz daje szansę tylko i wyłącznie na odpoczynek. Nie zawsze tak się jednak dzieje. Jeśli bowiem druga osoba poczuje, że rywal słabnie, to będzie chciała go już w zwarciu odpowiednio osłabić, aby potem było jej łatwiej zakończyć walkę w stójce, lub parterze.

Na treningach mma temu elementowi także poświęca się odpowiednią ilość czasu. Dobry trener zdaje sobie bowiem sprawę, że klincz też trzeba wytrenować. Trzeba wiedzieć, że praktykuje się męczenie rywala w czasie zwarcia, aby jeszcze bardziej zmniejszyć jego siły. Można to zrobić na kilka sposobów. Trenuje się też dochodzenie do klinczu, aby chwilę odpocząć. To także nie jest łatwe. Poza tym bardzo dużo zawodników przyznaje, że uczy się, jak najszybciej wychodzić z klinczu. Jeśli bowiem za chwilę kończy się pojedynek, a oni przegrywają na punkty, to zwarcie absolutnie nie jest im na rękę. Muszą oni bowiem wtedy atakować, aby wygrać przed czasem, bo to jedyna droga do odniesienia zwycięstwa.

Zostaw odpowiedź